Moja historia z warsztatami rozwojowymi u Reginy

Kiedy po raz pierwszy usłyszałam o warsztatach u pani Reginy, byłam dopiero na początku swojej drogi – pierwsze rozmowy z psychologiem, pierwsze próby zrozumienia siebie. To właśnie od niej dowiedziałam się, że prowadzi również grupowe warsztaty rozwojowe. Dostałam możliwość dołączenia i skorzystałam z niej od razu, choć wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak bardzo odmieni to moje życie.

Na początku było trudno. Nie miałam jeszcze wielu umiejętności, nie wiedziałam, jak pracować ze sobą. Grupa była wymagająca – tam nikt cię nie głaszcze, nikt nie mówi: „Oj, biedna ty…” To miejsce dla ludzi, którzy naprawdę chcą coś w sobie zmienić.
Myślę, że wtedy byłam jeszcze bardzo w roli ofiary – potrzebowałam ciepła, zrozumienia, współczucia. A tam zamiast tego dostałam prawdę. Czasem trudną, ale zawsze potrzebną.

Z perspektywy czasu widzę, że to właśnie dzięki temu zaczęłam się rozwijać. Każde kolejne spotkanie było łatwiejsze, coraz bardziej zrozumiałe. Zaczęłam w końcu korzystać z tej wiedzy w swoim życiu – już nie tylko słuchać, ale też działać.

 

Grupa, która przewietrza umysł

Dziś mogę powiedzieć, że te spotkania to dla mnie coś wyjątkowego. To jak przewietrzenie umysłu.
W codziennym życiu – w pracy, w rodzinie, wśród znajomych – nie zawsze mam wokół siebie ludzi, którzy tak świadomie pracują nad sobą. A tam każdy coś wnosi. Każdy dzieli się doświadczeniem, sposobami radzenia sobie, swoją prawdą.
To jest dla mnie ogromna wartość. Słuchając innych, mogę zestawić ich doświadczenia ze swoimi, zobaczyć, co mi odpowiada, a co nie – i wyciągnąć z tego lekcję dla siebie.

Zdarza się, że nie mogę uczestniczyć w warsztatach co miesiąc. Ale gdy wiem, że nie będę mogła przyjść, mam dosłownie ściśnięte serce. Bo to nie są „zajęcia”. To mój rytuał, moja przestrzeń oddechu, w której mogę na chwilę odsunąć codzienność i spojrzeć głębiej w siebie.

Miejsce bez głaskania, ale pełne działania

To nie jest grupa, gdzie wszyscy się przytulają i mówią sobie miłe słowa. Tam jest dużo działania. Każdy przychodzi, żeby naprawdę pracować nad sobą.
Nie ukrywam – czasami brakuje mi takiego cieplejszego kontaktu. Ale wiem też, że każdy z nas jest na własnej ścieżce, skupiony na swoim procesie. I to jest w porządku.

Pamiętam pierwszy raz, kiedy spotkałam Kasię – wtedy jeszcze się nie znałyśmy dobrze. Podeszła do mnie, uśmiechnęła się i po prostu mnie uściskała. Byłam w szoku, ale poczułam coś niezwykle ciepłego w sercu. To było coś, czego mi wtedy brakowało.
Dziś już tego nie oczekuję, bo nauczyłam się, że takie ciepło mogę dawać sama sobie. Ale pamiętam to do dziś.

Wiedza, która zmienia życie

Największą wartością tych warsztatów jest wiedza. Naprawdę ogromna, życiowa, praktyczna.
Pani Regina ma niesamowite doświadczenie – i teoretyczne, i praktyczne, wyniesione z pracy gabinetowej. To, jak tłumaczy, jak łączy teorię z konkretnymi przykładami z życia – to jest coś, co do mnie bardzo przemawia.
Dzięki temu łatwiej mi przyswajać to, czego się uczę, i stosować to w praktyce.
To nie jest wiedza „do szuflady” – to coś, co od razu mogę wdrażać w swoje życie.

O samej Reginie

Pani Regina to kobieta konkretna, z ogromną wiedzą i niezwykłą energią.
Ma w sobie coś, co ja nazywam „energią stawiającą do pionu”. Praca z nią nie jest łatwa, ale jest bardzo skuteczna. Jeśli chcesz się rozwijać – to przy niej nie stoisz w miejscu.
Ona nie pozwala się rozdrabniać. Idziesz jak przecinek – prosto do sedna.

Dlaczego wciąż wracam

Warsztaty z Reginą stały się dla mnie czymś więcej niż rozwojem. To moja bezpieczna przystań, ale też miejsce, które motywuje mnie do działania.
Nie jest tam „miło” w takim klasycznym sensie – jest prawdziwie.
I może właśnie dlatego tam wracam. Bo z każdej rozmowy, z każdej historii, z każdej refleksji wynoszę coś, co realnie zmienia moje życie.

Odkryj Mindful Evolution