Odkryj naszą ofertę

Moje wyobrażenie o szczęściu

Przez lata wierzyłam, że moje szczęście zależy od tego, czy znajdę partnera, założę rodzinę i będę żyć tak, jak „powinnam”. Wydawało mi się, że jak znajdę męża, będę mieć dzieci, to wtedy wszystko się poukłada i będę naprawdę szczęśliwa. Tak nas uczono — że „przyjdzie książę na białym koniu”, że wtedy życie staje się pełne.

Kiedy relacje nie wychodziły, a próby zbudowania trwałego związku kończyły się rozczarowaniem, zaczęłam się obwiniać. Pojawiały się myśli: „Co jest ze mną nie tak? Może jestem jakaś inna, dziwna?” Słyszałam nawet czasem od partnerów, że mam „wymagania”, że coś mi nie pasuje, że nie akceptuję rzeczy, które oni uważali za normalne — jak picie czy inne nałogi. A ja po prostu miałam swoje granice i wartości.

To wszystko sprawiło, że czułam ogromną presję — czasu, otoczenia, swoich własnych oczekiwań. I w pewnym momencie po prostu zaczęłam się w tym wszystkim gubić.

Moment zatrzymania i wewnętrznego pytania

Przyszedł taki moment, że zaczęłam czuć ciężar tego wszystkiego. Smutek, przygnębienie, poczucie pustki. Takie poczucie, że coś jest nie tak, że czegoś nie rozumiem w sobie. Do tego dochodziło poczucie osamotnienia — przyjaciele szli swoją drogą, jedna z bliskich osób wyjechała, a ja jakby zostawałam sama ze wszystkim.

Zaczęłam zadawać sobie pytania: „Dlaczego tak jest? Dlaczego czuję się nieszczęśliwa? Co się ze mną dzieje?” To był moment, kiedy uświadomiłam sobie, że nie chcę już walczyć sama, że chcę zrozumieć siebie, swoje emocje i swoje reakcje.

Wejście na drogę terapii

Zanim poszłam na terapię, próbowałam sama coś ze sobą zrobić — czytałam książki o szczęściu, o rozwoju osobistym, o emocjach. To mnie zawsze interesowało. Ale mimo tego czułam, że to za mało, że nadal czegoś nie rozumiem.

Rozmawiałam kiedyś z koleżanką, która powiedziała mi, że ona korzysta z terapii i poleciła mi Reginę. I tak trafiłam do gabinetu — z potrzebą zrozumienia siebie, swoich emocji, swoich reakcji i tego, dlaczego tak bardzo przejmuję się wszystkim wokół. Wiedziałam, że muszę się zatrzymać i zajrzeć głębiej — bo zewnętrzne „naprawianie życia” nic nie dawało.

Zrozumienie źródeł mojego świata emocji

Terapia pozwoliła mi zobaczyć coś bardzo ważnego: moje emocje mają swoje korzenie. To, jak reaguję, co czuję i czego się boję, nie wzięło się znikąd. Dorastałam w domu, w którym mój tata był alkoholikiem. To wpływa na człowieka — pojawia się nadmierna odpowiedzialność, chęć kontrolowania, wieczne czuwanie, chęć naprawiania wszystkich i wszystkiego.

Nauczyłam się, że muszę zasłużyć na miłość, uwagę, akceptację. Czułam, że jeśli będę dobra, cierpliwa i kochająca, to wtedy ktoś mnie doceni i zostanie. Na terapii zrozumiałam, że nie muszę zasługiwać na miłość — mam prawo ją czuć i doświadczać po prostu dlatego, że jestem.

Zrozumiałam, że szczęście nie przychodzi z zewnątrz — ono rodzi się we mnie. I że moje życie nie musi wyglądać tak, jak ktoś kiedyś wymyślił dla mnie.

Nowa ja — wolność, sprawczość, spokój

Dziś mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa, bo jestem sobą. Nie dlatego, że ktoś jest obok. Oczywiście, lubię relacje i ludzi, ale nie uzależniam już od tego swojego poczucia wartości.

Robię rzeczy, które sprawiają mi radość. Jeśli chcę iść do kina — idę. Na koncert? Kupuję bilet i idę. Jeżeli dzielę te chwile z kimś — cudownie. A jeśli nie — też jest dobrze.

Mam wokół siebie ludzi, którzy mnie lubią i wspierają, mam psa, który wnosi ogrom radości w moje życie. Dziś powtarzam sobie: „Ja nic nie muszę. Mogę.” I naprawdę w to wierzę. Ograniczenia są często tylko w głowie — teraz to widzę.

Regina — mądrość, wsparcie i prawda

Praca z Reginą była kluczowa w moim procesie. To terapeutka, która widzi człowieka całościowo — emocje, historie, doświadczenia, sposób reagowania. Potrafi być ciepła, empatyczna, ale też konkretna. Jeśli trzeba, mówi: „Stop. Źle do tego podchodzisz.”

To nie jest terapia oparta na siedzeniu w milczeniu. To rozmowa, to zrozumienie, to konfrontacja, kiedy trzeba. Czasem wystarczyło, że zmieniałam perspektywę — nawet dosłownie siadałam na innym miejscu — i nagle wszystko wyglądało inaczej.

Dziś nadal czasem wracam na spotkania, bo lubię te rozmowy, lubię refleksję, lubię patrzeć na siebie i życie z różnych stron. To nie dlatego, że jestem zagubiona — ale dlatego, że rozwój to proces. I że wsparcie mądrej osoby potrafi otworzyć oczy na wiele rzeczy.

Poznaj Reginę

Regina Matuszna- Holistyczna Sesja Indywidualna

60 min
€120,00 EUR

Sesja Indywidualna